Forum Witamy w klubie :D Strona Główna Witamy w klubie :D
www.klubserialowychmaniakow.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Oblicze miłości" wg KaRo__LiNy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy w klubie :D Strona Główna -> Nasze telcie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 16:49, 03 Kwi 2006    Temat postu: "Oblicze miłości" wg KaRo__LiNy

Obsada:

Danna Garcia jako Mariana Ruiz/Diana Olivares
Michel Brown jako Juan Carlos Olivares
Jorge Reyes jako Alejandro Montesinos
Marcela Pezet jako Sofia Linares

INNI:
Gabriela Spanic jako Monica Ruiz
Ana Lucia Domingez jako Claudia Olivares
Mario Cimarro jako Alfredo Montiel
Victoria Ruffo jako Dominga Muńoz
Cezar Evora jako Rodrigo Linares


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 16:49, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 1
Bogota, 25 lat temu
Dominga młoda, piękna, ale biedna dziewczyna spotyka się z chłopakiem:
-Rodrigo, tak bardzo Cie kocham
-Ja ciebie też...musze wyjechać
-Jak?Gdzie?
-Musze wyjechać...wróce
Następnego dnia Rodrigo wyjechał.
Dominga codziennie wypatrywała powrotu ukochanego... na próżno
Mineły dwa tygodnie...
-Nie łódz się, on nie wróci- mówiła sąsiadka
-Musi wrócić...obiecał mi.On by mi tego nie zrobił
-Znajdziesz sibie lepszego
-Nie...ja jestem w ciąży...spodziewam się dziecka Rodriga
-Jak mogłaś...on Cie wykorzystał
-Wiem, a ja go tak kocham-mówiła przez łzy
-Jak wychowasz to dziecko...sama
-Oddam...ja nie dam rady sama wychować dziecka
-Zastanów się...zrobisz jak zechcesz
Ciąże Dominga znosiła dobrze, nie miała środków na ginekologa. Przez kolejne miesiące Dominga mniała nadzieje że Rodrigo wróci. Niestety nadzieja wygasała z dnia na dzień
Wkońcu nadszedł dzień rozwiązania
-Proszę panią to będą bliźniaki...-powiedział lekarz
-Jak to... ja nie moge...-Dominga płakała
Poród był długi i męczący...
-Ma pani dwie śliczne córeczki...-powiedział lekarz...addając na ręce Domingi dziewczynki
-Są takie śliczne...ale ja nie mam warunków...-łzy wzruszenia spłyneły po jej policzkach.W głębi duszy kochała swoje córki, ale nie bła wstanie wychować ich samotnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 16:57, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Spoxik

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 13:21, 04 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 2
Po kilku dniach Dominga była pewna swojej dcyzji.
Oddała swoje córeczki do dwóch rodzin.
Pierwsza córka otrzymała nazwisko Mariana Ruiz.Otoczona luksusem i miłością.Wychowywana u boku adopcyjnej siostry w szczęściu.Jak była starsza rodzice powiedizeli jej że jest adoptowana.
Druga córka trafiła do rodziny Rivera i otrzymała imie Diana.Była jedynaczką, wychowywaną w miłości.Była oczkiem w głowie swoich rodziców. Nigdy nie zdradzili jej że jest adoptowana.

Mineły 24 lata
Diana od roku była szczęśliwą żoną Juana Carlosa Olivaresa, Mariana natomiast studiowała za granicą.
W domu Olivares:
-Kochanie, może wyjdziemy gdzieś wieczorem?-zaproponował Juan Carlos
-Dobrze kotku...-pocałowała go.Bardzo kochałą swojego męża
-Przeszkadzam?-zapytała Claudia
-Nie...my tylko...-uśmiechneła się Diana
-Jak miło patrzeć na waszą miłość...-uśmiechnełą się Claudia
-Strasznie kocham moją żone...umarł bym bez niej-spojrzał w oczy ukochanej
W domu Ruiz:
-Mamo,tato Mariana dzisiaj wraca...-cieszyła się Monica
-Nareszcie nasz królewna wraca- powiedział Evaristo Ruiz
-Wkońcu...nareszcie będzie z nami-ucieszyła się Carmen Ruiz, matka Mariany
W domu Linares
-Tato,dziś jest taki ładny dzień-powiedziała Sofia
-Nie długo bedzie 25 rocznica śmierci twojej matki...-zasmucił się Rodrigo
-Niestety...wychodzę-pożegnała się i wyszłą
-Mineło prawie 25 lat Domingo...pewnie mnie nienawidzisz...-pomyślał
A tym czasem Dominga rozmawiała z sąsiadką...
-O Lupe...nie ma dnia bym nie myślała o swoich córkach
-Podjełaś decyzje...są teraz szczęśliwe, mają wszystko
-Tak...musiałam tak postąpić
-A Rodrigo?
-Rodrigo to przeszłość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 13:43, 04 Kwi 2006    Temat postu:

Bardzo fajny odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 17:23, 04 Kwi 2006    Temat postu:

oj dziekuje:DVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 17:34, 04 Kwi 2006    Temat postu:

NMZC:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 19:28, 04 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 3
W domu Ruiz, zadzwonił dzwonek do drzwi...
-To pewnie Mariana...-Monica pobiegła otworzyć, a za nią cała rodzina
-Witajcie...tęskniłam-powiedziała Marina przytulając rodzine
-tęskniliśmy...-powiedział Evaristo
-pewnie jesteś zmęczona...-powiedziała Carmen

w domu Olivares Juan Carlos rozmawiał z siostrą
-Powiedz co moge kupić Dianie...
-To chyba ty powinneś wiedzieć-uśmiechneła się Claudia
-Tak...ale to wyjątkowa chwila i chce by mniała wspaniałą pamiątke
-Może...pierścionek...albo kwiaty, to będzie piękny dowód miłości
-Może masz racje...-uśmiechnoł się, w tej chili weszła Diana
-O czym rozmawiacie?-uśmiechneła się
-Tajemnica kochanie...-pocałował ją
-Ah tak...-udała obrażoną
-Słonko,przecież wiesz jak Cie kocham...-przytulił ją
-Wiem...-pocałowała go
-Jesteście najbardziej zakochaną parą jaką znam-uśmiechneła się Claudia. W domu Olivares panowało szczęście i miłość.
W domu Linares:
-Ojcze może wrócimy do Bogoty...-zaproponowała Sofia
-Córko...
-Proszę, może tam poznam mężczyzne mojego życia...-uśmiechnełą s8ę
-Bogota...tam Cię poznałem Domingo-pomyślał Rodrigo
-Tato?
-Tak...
Co o tym sądzisz?!
-Może to dobry pomysł...
-Napewno...
W domu Ruiz wszyscy zasiedli do obiadu...
-Jak było za granicą siostrzyczko...?-pytała Monica
-Wspaniale, poznałam dużo znajomych.Wspaniale było...żal pozostał przy wyjeździe
-Ale naszczęście mamy swoją królewne w domu-uśmiechnoł się Evaristo
-Obie córki w domu...szczyt szczęścia...-uśmiechneła się Carmen
-Tęskniłam za wami i Bogotą...-mówiła Mariana
-A nie poznałaś tam jakiegoś chłopaka?-zapytałą Monica
-Nie...nie spotkałam miłości...
-Masz jeszcze czas...-powiedziała Carmen


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 19:28, 04 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 4
Wieczorem, w restauracji Juan Carlos siedział z Dianą
-Jesteś taka piękna, w blasku świec...
-Jaki ty słodki...-pocałowała ukochanego
-Proszę...to dla Ciebie-wreczył jej prostokątne pudełko
-Kochanie...przecież nasza rocznica jest za tydzień-powiedziała Diana
-Wiem kochanie, ale czy muszę mieć powód aby wręczyć prezent ukochanej żonie...-uśmiechnoł się
-Dziękuje kochanie...-pocałowała go i otworzyłą pudełeczko
-Podoba się Tobie...-zapytał
-Śliczna branzoletka...-uśmiechneła się. Juan Carlos nie szczędził pieniedzy na ukochaną żonę.Wręczył jej branzoletke z pięknymi brylantami
-Ciesze się,że Ci się podoba.Jesteś dla mnie najważniejsza...-kochał żonę nad życie
W pokoju Mariana rozmawiała ze swoją siostrą Monicą
-siostrzyczko brakowało mi naszych rozmów...-powiedziała Monica
-Mnie również...-zamyśliła się
-O czym tak myślisz?
Wiesz zastanawia mnie co robi teraz moja prawdziwa matka...
Nie zamartwiaj się tym...ona była biedna, nie mnaila środków aby Cię wychować
-Wiem...wy jesteście moją jedyną rodziną...ale smuci mnie to że ona mnie nie chciala
-Zmienmy temat...Masz plany na jutro?
-Nie, a co?
-Pójdziemy na zabawe, mam zaproszenie
-Dobrze...
A tym czasem Dominga rozmyślała o swoich córkach
-LAta mijają, a wspomnienia jak żywe.Czuje jakbyście urodziły się się wczoraj
-Przeszkadzam?-weszła sąsidka
-Nie...rozmyslalam
-O czym?Aa pewnie o córkach
-Tak...mija 25 rok rozłąki...
-Sama zadecydowałaś
-Tak... to wszystko było dla ich dobra...
-Włąśnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 19:30, 04 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 5
Nastał kolejny dzień.
W domu Ruiz...
-Wyjdziemy dziś na zakupy...-zaproponowała Monica
-Dobrze...końcu dzisij impreza-uśmiechneła się Mariana
W domu Olivares...
-Kochanie, śniadanie do łóżka-przyniósł Juan Calos
-Rozpieszczasz mnie słonko...-pocałowała go
-Po to są żony, aby je rozpieszczać...-wyznał
-Kocham Cię...
Szybko nastał wieczór, więc Monica i Mariana pojechały na przyjęcie...
-Pięknie...-powiedziała Mariana
-Tak...na jachcie zawsze są piękne zabawy
-Kim jest właściciel jachtu?
-Mój przyjaciel, poznasz go za chwile
-Nie moge się doczekać...-uśmiechneła się
-Przeszkadzam?-podszedł do nich przystojny mężczyzna, wysoki, dobrze zbudowany
-Nie skąd, Mariano, to właśnie Alejandro Montesinos, mój przyjaciel-powiedziała Monica
-Monico, masz śliczną siostre...
-Dziekuje...bardzo chciałam pana poznać
-Mów mi Alejandro-mężczyzna był oczarowany Marianą
-Mariana...-dziewczyna uśmiechneła się
-Zostawie Cię siostrzyczko w dobrych rękach-powiedziała Monica odchodząc
-Studiowałaś za granicą?
-Tak...
-Ciesze się ze postanowiłaś wrócić...
-Tak.To miłe...
-Mariano, jesteś bardzo śliczna
-Dziekuje...-zawstydziła się
-To prawda, chyba zakochałem się od pierwszego wejrzenia...
W domu Olivares Juan Carlos rozmawiał z żoną
-Może wyjedziemy gdzieś kochana?
-A firma?
-Zastałąby w rękach Alfreda
-Aż tak mu ufasz?
-To mój przyjaciel...
-Nie wzbudza mojego zaufania... ale jestem chyba przewrażliwiona
-Może troszke, ale uwierz można mu zaufać
-Dobrze...kocham Cię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Śro 7:05, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Super odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 22:52, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 6
Minoł tydzień...
W domu Olivares...
-Kochanie to dla Ciebie...-Juan Carlos wręczył ukochanej pudełeczko...
-Oj dziekuje...też mam dla Ciebie prezent...-wręczyła mu również pudełeczko
Otworzyli w tym samym momencie.Juan Carlos dostał od Diany, wisiorek, z jej zdjęciem i napisem kocham Cię, Diana.On wreczył jej również medalik ze swoim zdjęciem i napisem Kocham Cię, Juam Carlos.
-Co za zbieg okoliczności...-Uśmiechneła się Diana
-Czyżby doradzała Ci Claudia?-zapytał Juan Carlos
-Tak, a tobie też?
-Tak-zaczeli się śmiać, kochali się nad życie
-To cudownie, tak się ciesze...
-Ja również...
W ciągu minionego tygodnia Mariana codziennie spotykała się z Alejandrem
-Mariano...zależy mi na Tobie...
-Alejandro, znamy się dopiero tydzień.
-Wiem, to była miłość od pierwszego wejrzenia...
-Ja nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia...
-Najdroższa zrobiłaś w życiu coś szalonego?
-Alejandro...
-Mariano,kocham Cie.Popłyń ze mną jachtem na weekend
-Znamy się krótko!
-Zrób coś szalonego...
-Dobrze, zgadzam się
-Kocham Cię -pocałowali się namiętnie pierwszy raz
Rodzina Linares preprowadziła się do Bogoty
-Tato, tu napewno będzie lepiej...
-Sofio, chciałbym...
-Uśmiechnij się
-Wiesz muszę wyjść...
-Tato dopiero przyjechaliśmy
-Wybacz, musze iść coś zobaczyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 22:52, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 7
Rodrigo wybrał się w miejsce gdzie ostatni raz widział swoją ukochaną Dominge...
-Domingo...mineło 25 lat...-powiedział do siebie Rodrigo
-To ty?!-odezwał się głos, Rodrigo odwrócił się
-Dominga?
-25 lat musiało minąć żebyś ty się tu zjawił!-powiedziała z wyżutem
-wiem...obiecałem że wróce i zawiodłem Cię
-Boże, tyle lat mineło...wiesz jak ja Cie nienawidze
-Domingo, ja Ci wyjaśnie
-Nie chce twoich wyjaśnień.Przez 25 lat na nie czekałam.Liczyłam że mniałeś powód...
-Bo mniałem...
-Myślałam że Cię nie poznam...a tu od razu rozpoznałam twoją twarz
-Daj mi wszystko wyjaśnić
-Nie chce...ma dość...-odeszła
-Myślisz że Cie nie kochałem...-powiedział do siebie
W domu Olivares
-Claudio, ja z Dianą wychodzimy...-powiedział Juan Carlos
-Gdzie?
-Dzisiaj mamy swoje święto...-uśmiechnoł się Juan Carlos i przytulił Diane
-Juan Carlos chce zrobić mi niespodzianke...-powiedziała szczęśliwa Diana
-To miłej zabawy życze-powiedziała Claudia, a zakochani wyszli
Mariana wróciła dodomu ze spotkania z Alejandrem
-I jak było an spotkaniu?-zapytała Monica
-Dobrze...zaprosił mnie na jacht
-zgodziłaś się?
-Tak...może Alejandro okaże się mężczyzną mojego życia?!
-Może tak...a kiedy?
-na weekend umówiliśmy się...
-Zobaczysz Alejandro Cię uszczęśliwi...-uśmiechneła się Monica
Diana i Juan Carlos wybrali się na basen
-Cały dzień spędzimy w wodnum świecie...-uśmiechnoł się Juan Carlos
-Kocham Cię...-pocałowała męża


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 22:53, 10 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 8
Nadszedł piątek...
-Jesteś pewna że chcesz płynąć z Alejandrem?-pytała Monica
-Tak...wiesz ja w swoim życiu nie robiłam nic szalonego...może to Alejandro jest mężczyzną mojego życia
-A co do niego czujesz?
-Nie wiem...Jest bardzo przystojny, czuły i troskliwy
-Tak Alejandro to prawdziwy ideał
-Chciałabym go pokochać
W domu Olivares
Wszyscy siedzieli w salonie i rozmawiali...
-Jestem troche zmęczona...-powiedziała Diana
-Może pujdziesz się położyć
-To dobry pomysł-powiedziała i podniosła się, ale nagle osłabła
-Diano...kochanie-Juan Carlos szybko złapał żone
-To nic chyba ciśnienie mi spadło...-powiedziała
-Kochanie, odprowadze Cie do pokoju...-zaproponował Juan Carlos.Bardzo kochał żone i martwił się o nią.
Do domu Ruiz Alejandro podjechał samochodem
-Dzień dobry!Ja przyjechałem po Mariane-powiedział
-Alejandro!Jak miło że Mariana się z Tobą spotyka-powiedział Evaristo
-Evaristo, mam poważne zamiary co do twojej córki...
-Wiem jesteś miłym i uczciwym chłopakiem...
-Przeszkadzamy...?-nagle ze schodów zeszła piękna Mariana z Monicą
-Mariano, wyglądasz cudownie!-Alejandro był zachwycony wyglądem Mariany
-Dziękuje...
-Gotowa?
-Tak...-pożegnali się z rodziną i wyruszyli
W sypialni Olivares
-Kochanie musisz zrobić sobie badania-proponował Juan Carlos
-Ale nic mi nie jest...-pocałowała męża
-Tak bardzo Cię kocham, chce abyś była zdrowa-uśmiechnoł się
-Wiesz co, wstane...nie chce bezczynnie leżeć...-powiedziała
-Dobrze, ale oszczędzaj się kochanie...-Diana wstała i Zeszła z mężem na dół
-Jak się czujesz?-zapytała Claudia
-Już lepiej...mam cudownego opiekuna-spojrzała na męża


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 6:28, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 18:25, 11 Kwi 2006    Temat postu:

dzieki:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Śro 5:15, 12 Kwi 2006    Temat postu:

NMZC:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ana Lucia
Moderator



Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Zamość

PostWysłany: Śro 15:08, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Super telcia Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Śro 17:27, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Kiedy nwe?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:42, 12 Kwi 2006    Temat postu:

dzieki;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:45, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Intro zrobione przez Anne42
[link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 9
Na jachcie Alejandro i Mariana bawili się wspaniale...
-Podoba Cie się?
-Jest pięknie...
-Ty jesteś o wiele piękniejsza
-Zawstydzasz mnie...-uśmiechneła się
-Ja Cię kocham...i chce Ci dać gwiazdke z nieba...najdroższa
-Alejandro...ja...-dziewczyna pocałowała go
W domu Olivares...
-Pójde powiedzieć służbie aby podali kolacje-powiedziała Diana
-Kochanie, może ja to zrobie.Ostatnio nie czujesz się dobrze
-Przecież nic mi się nie stanie kochanie...
-Ale ja się martwie...-powiedział Juan Caros a Diana zmierzała do kuchni, ale nagle zemdlała.Juan Carlos szybko do niej podbiegł
-Diano, najdroższa co ci jest?-mówił przerażony
-wezwijcie lekaża-zawołała Claudia
Juan Carlos zaniósł żone do sypialni, bardzo się o nią martwił.
Po chwili obudziła się...
-Co się stało?!-zapytała
-Zemdlałaś kochanie...lekarz już jedzie
-Ale mi nic nie jest...
-Czemu jesteś taka uparta.Kochana...
-Dobrze jeżeli cie to martwi, to niech lekarz mnie zbada-po chwili do sypialni wszedł lekarz, Juan Carlos zostawił ich samych...
W domu Linares...
-Sofio, znowu wychodzisz?-pytał Rodrigo
-Tak...dzisiaj impreza
-Codziennie imprezujesz...przystopuj
-Tato...tylko bez kazań...
-Dobrze, ale wróć wcześniej
-Postaram się, pa tatusiu-pożegnała się i wyszła
Lekarz skończył badać Diane i do pokoju wszedł Juan Carlos
-Doktorze co jest mojej żonie?-pytał zaniepokojony
-Pani Diana musi zrobić kilka badań...prosze oto ich lista-wręczył Juanowi Carlosowi
-A co jej dolega?!-dopytywał
-Powodów może być dużo,dopiero te badania nam wszystko wyjaśni
-Doktorze, czy to może być coś poważnego...
-Nie, raczej nie.To może być tylko osłabienie organizmu albo coś innego
-Aha dobrze to jutro zrobie wszystkie badania...-powiedziała Diana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:47, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 10
Następnego dnia z samego rana Diana poszła do szpitala na badania, towarzyszył jej Juan Carlos.
-Kochanie, zobaczysz wszystko będzie dobrze...
-Wiem...dopuki ty jesteś przy mnie, to bede najszczęśliwsza
-Też Cię kocham królewno-pocałował ją
Na jachcie Mariana rozmaiwała z Alejandrem
-Wspaniały był wczorajszy wieczór...
-Tak,bardzo miły...Tylko szkoda że na kolacji się zakończył-uśmiechnoł się
-Nie doszło do niczego...bo za kótko się znamy
-A zaczynasz coś czuć do mnie?
-Nie wiem...ale nie jesteś mi obojętny...-pocałowała go
W szpitalu:
-Kiedy będą wyniki?-zapytał Juan Carlos
-Za kilka dni...
-Dobrze, zgłosimy się po nie-uśmiechneli się i wyszli
Gdy wracali samochodem:
-Kochanie, odwioze Cie do domu i jade do firmy
-Dobrze...ostatnio zaniedbałeś firme
-Wiem...
Dominga siedziała na ławeczce i rozmyślała o zyciu, o córkach no i o Rodrigo
-CZemu tak ułożyło mi się życie...-łza wzruszenia spłyneła jej po policzku
-To przeze mnie tyle wycierpiałaś...-odezwał się męski głos
-Oj Rodrigo...nie mam siły się kłucić...-powiedziała zmęczona życiem
-Co tak Cie przygnębiło...?
-Nie chce się zwierzać Tobie...
-Może to Ci poprawi humor...
-Rozmowa z Tobą wrecz mi go zepsuje...
-Zależy mi na tobie-uśmiechnoł się
-Wiem jak zmyć ten uśmiech z twojej twarzy...-powiedziała ironicznie
-Jak?
-Po tym jak mnie zostawiłeś, dowiedziałam się że jestem w ciąży.
-Co?!?!-Rodrigo nie mógł uwierzyć w słowa Domingi
-Tak to prawda...
-Gdzie jest moje dziecko?!?!
-Niestety wyczekiwałam a twój powrót ale ty nie wracałeś.Nie miałam środków i ...
-i co?
-dziecko urodziło się martwe-Dominga chciała zranić Rodriga.Tak jak kiedyś go kochała, tak teraz nienawidziła
-To niemożliwe...-łzy spłyneły mu po policzku
-Uwierz...-odeszła, a on stał jak skała, nie mógł wierzyć w słowa Domingi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:48, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 11
Juan Calos odwiózł Diane i pojechał do firmy.Czekałtam na niego Alfredo.
-O wkońcu się zjawiłeś?!-powiedział z wyżutem Alfredo
-Miałem ważny powód
-Ostatnio masz same ważne powody...
-Przestań ironizować.Jestem włąścicielem tej firmy...-powiedział stanowczo Juan Carlos
-Tak...wybacz...-powiedział skruszony
-PRzestań, jesteś moim przyjacielem...
-To jaki miałeś ważny powód?
-Musiałem zawieść Diane na badania.
-Coś jej jest?!-dopytywał zdenerwowany
-Ostatnio zasłabła, a nawet zemdlała...ale lekarz powiedział że to nic poważnego.Za kilka dni będą wyniki...
-To dobrze...że nic jej nie grozi
-Dobrze, a teraz zabierajmy się do pracy

Weekend minoł szybko
-Szkoda że musimy wracać-powiedział Alejandro
-Wiec że bardzo mi się podobało na jachcie...
-Powtórzymy to kiedyś?
-TAk...-pocałowała go
W domu Olivares...
-Kochanie za 2 dni, jedziemy po wyniki...-powiedział Juan Carlos
-Tak...nie moge się doczekać, ta niepewnosć mnie męczy...-powiedziała
-Jesteś dla mnie najważniejsza kochana...-pocałował ją
-Przeszkadzam?-zapytała Claudia
-Nie.Wychodzisz gdzieś?!-zapytała Diana, widząc pięknie ubraną Claudie
-Tak, Alfredo mnie zaprosił na kolacje-uśmiechneła sie
-Oo jesteś drugą najpiękniejszą kobietą na świecie...-powiedział Juan Carlos
-A kto jest pierwszą?-zapytała Diana
-Ty słoneczko...-pocałował ją
-Dobre i drugie miesce.Kocham was...-Claudia uśmiechneła się i wyszła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:49, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 12
Dwa dni mineły szybko, w rodzinie Olivares panowała niepewnośc co do stanu zdrowia Diany.
-Kochanie,gotowa?-zapytał Juan Carlos
-Tak...jedzmy wkońcu po te wyniki...-powiedziała Diana
-Powodzenia-powiedziała Claudia
W domu Ruiz...
-Mariano, co czujesz do Alejandra?-zapytała Monica
-Siostrzyczko...ja nie wiem jakie są moje uczucia...
-Aż taka jesteś niestała
-Wole pomyśleć sto razy, ale błędu nie popełnić
-Boisz się,że będziesz tego żałować...
-Chyba tak...
Alejandro był umówiony w pewnej firmie na spotkanie ze wspólnikiem.Kierował się na umówione piętro, ale przypadkiem wpadł na jakąś kobiete
-Przepraszam...zamyśliłem się-powiedział Alejandro
-To moja wina...-odezwała się Sofia... widać był że kobiecie spodobał się Alejandro
-Przepraszam, pan Alejandro Montesinos?-zapytała pani, która do nich podeszła
-Tak to ja...-powiedział, a Sofia przyglądała się mężczyźnie
-Niestety, panu Manuelowi wypadło coś ważnego, nie może się z panem spotkać-powiedziała kobieta
-Dobrze-kobieta odesszła
-Skoro ma pan wolną chwile...to może wypijemy razem kawe?-zaproponowała Sofia
-Dobrze...Nazywam się Alejandro Montesinos...-powiedział meżczyzna
-Miło mi...Sofia Linares...-przedstawili się i poszli na kawe
Państwo Olivares byli już w szpitalu
-Doktorze...są już wyniki?-zapytała Diana
-Tak, usiądzcie...-powiedział lekarz
-Doktorze, co dolega mojej żonie?-zapytał Juan Carlos
-Gratuluje, pani Daina jest w ciąży...-powiedział lekarz
-To cudownie...będziemy rodzicami...-powiedział Juan Carlos, nbył bardzo szczęśliwy przytulił żonę
-Jestem taka szczęśliwa.Do pełni szczęścia brakowało nam tylko dziecka...-powiedziała Diana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:50, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 13
W restauracji siedzieli Sofia i Alejandro...
-Jest pan bardzo przystojny...-stwierdziła Sofia
-Pani jest również bardzo piękna...
-Może spotkamy się dzisiaj wieczorem?-zaproponowała Sofia
-Zawsze to pani zaprasza mężczyzn?-zapytał
-Nigdy nie czekam na krok mężczyzn, szczególnie gdy mnie interesuje-powiedziała
-Czyli interesuje panią?
-Mów mi po imieniu...tak bardzo mi się podobasz.To co spotkamy się wieczorem?
-Wybacz, ale jestem umówiony...
-Z kobietą?
-tak... z kobietą mojego życia
-Nie trace nadzieji.Lubie zdobywać...
-Moge zaoferować Tobie tylko przyjaźń...
-Dobrze przyjaźń na początek, a potem może coś więcej...
W domu Olivares
-I co?!I co?! Jak wyniki?-pytała Claudia
-Diana jest w ciąży!!Będziemy rodzicami...-Juan Carlos bardzo się cieszył
-oj wariacie...lepiej jedz już do pracy...-powiedziala Diana
-Do pracy?! Chce być cały czas przy tobie...-mówił
-chciałabym, ale Alfredo nie bedzie zadowolony, ostatnio ma dużo pracy-mówiłą Diana
-Może masz racje...ale wcześniej wrróce...
-Mam nadzieje-pocałowali się
Juan Carlos pojechał do firmy...
W firmie:
-I jak tam Diana?-zapytał Alfredo
-Diana jest w ciązy, będzeimy rodzicami...
-Co?!
-Tak, to wspaniała wiadomość...
-Gratuluje...-udawał zadowolonego
0Jestem taki szczęśliwy, tak bardzo ją kocham-był bardzo promienny
-Ciessze się twoim szczęściem, przyjacielu-mówił fałszywie Alfredo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:50, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 14
Nastał wieczór...
Alejandro siedział z Marianą w restauracji
-Zależy mi na tobie ukochana...-szeptał Alejandro
-Oj Alejandro-pocałowali się, nagle podeszła do nich Sofia
-Witaj Alejandro...-uśmiechneła się Sofia podchodząc do ich stolika
-O Sofia witaj!-powiedział Alejandro
-Nie przedstawisz mnie?-zapytała Sofia, spoglądając na Mariane
-Wybaczcie...Sofio, poznaj moją ukochaną Marianę Ruiz-przedstawił Alejandro
-Miło mi Cie poznać, Sofia Linares...-powiedziała kobieta
-Mnie również, Mariana Ruiz...-dziewczyna uśmiechneła się
-Może przysiądziesz się?-zaproponował Alejandro
-Nie...jestem z koleżanką.Wybaczcie...-pożegnała się i poszłą
-Co o niej sądzisz?-zapytał Alejandro
-Wydaje się miła...A skąd wogóle ją znasz?-zapytała Mariana
-Poznałem ją dzisiaj... jak miałem mieć spotkanie, wpadliśmy na siebie przypadkowo
-Przypadkowo?!-zdziwiła się
-Tak...a co zazdrosna jesteś...
-Ja...też mam o kogo!-uśmiechneła się
-Złość piękności szkodzi...-pocałował ją
Wszystkiemu z oddali przyglądała się Sofia któa siędziała z kolezanką Andreą
-Spójrz jak ona go obejmuje...-powiedziała wściekła Sofia
-Nie mów że się zakochałaś
-Nie wiem...Ale bardzo mnie interesuje i postaram się go zdobyć...-powiedizała stanowczo
Przy kolacji siedziela również rodzina Olivares
-Jestem taki szcześliwy-powiedział Juan Carlos
-Ja również...najdroższy-powiedziala Diana całując ukochanego
-A zastanawialiście się może nad imieniem dla dziecka?-zapytała Claudia
-Szczerze to nie...-powiedziała Diana
-A to przecież najważniejsza sprawa związana z dzieckiem-powiedział Juan Carlos
-Właśnie, zgadzam się z bratem-powiedziała Claudia
-To jak nazwiemy maleństwo?-zapytała Diana
-Byłaś bardzo zżyta z rodzicami, może damy dziecku imie po dziadkach
-Kochany jesteś, moi rodzice zgineli w wypadku...chciałabym aby moje dziecko miało takie imie...
-A więc postanowione dziewczynka:Liliana, a chłopczyk: Salvador-powiedziała Claudia
-Jestem taka szczęśliwa-Diana przytuliła męża...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:51, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 15
Następnego dnia rano w domu Oliveres...
-Kochanie, dzisiaj idziemy na zakupy-powiedział Juan Carlos
-A twoja praca najdroższy?-zapytała Diana
-Sam Alfredo mi to zaproponował.
-Dobrze to chodzmy, ale nie zostawiaj firmy w rekach Alfreda
-To mój przyjaciel, on nigdy mnie nie oszuka
-Tak, ale... no dobrze chodzmy już...-powiedziała Diana i wyszli
W chacie Domingi...
-Pragne zobaczyć moje córki...-powiedziała Dominga...
-Wogóle wiesz jak się nazywają, gdzie mieszkają?-pytała sąsiadka
-Tak...pamiętam komu je oddałam.Jedna nazywa się Mariana Ruiz..., a druga Diana, Diana Rivera...-jak wymawiała imiona córek uśmiech i łzy pojawiły się an jej twarzy
-Mówiłaś że jedna córka wyszła za mąż?!
-Tak, czytałam o tym w gazecie... wyszłą za mąż za bogatego i wpływowego mężczyzne...
-Czemu nie zapomniałaś o córkach?!
-Matka nigdy nie zapomina o swoich dzieciach, nawet gdy są daleko...
-Chyba rodzice twoich córek zabronili Ci zbliżać się do nich...
-Tak zabronili, ale to było dawno... pragne spojrzeć w oczy moich córek, nawet jeśli będe musiała pracować w domu moich dziewczynek jako służąca
W domu Ruiz, przy śniadaniu...
-Umówiłaś się dzisiaj z Alejandrem?-zapytała Carmen
-Nie, Alejandro ma dziś dużo pracy, a ja nie chcę mu zawrać głowy
-Oj Mariano, kobiety są po to, aby mężczyźnie zawracać głowe-powiedział Evaristo
-Oj tatusiu...-uśmiechneła się Mariana
-A ty Monico...masz kogoś na oku...?-zapytała Carmen
-Nikogo nie mam...
-To może czas abyć poszukała sobie kogoś?!-powiedział Evaristo
-Ojcze, wiesz że narazie nie chce się z nikim wiązać.Dobrze mi samej i niech tak zostanie-powiedziała Monica
-Jeszcze wkońcu kogoś znajdziesz...-powiedziała Mariana, uśmiechając się
Do domu Ruiz zadzwonił dzwonek do drzwi
-Czy tu mieszka rodzina Ruiz?-zapytała kobieta
-Tak, a pani w jakiej sprawie-zapytałą służąca
-Nazywam się Dominga Muńoz i szukam pracy-powiedziała kobieta
-Lupe kto to?!-krzykneła Carmen,potchodząc do drzwi...
-Witam pani Carmen-powiedziała Dominga...
-To ty?!?!?!-Carmen zanie mówiła na widok Domingi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:52, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 16
-Lupe odejdź-rozkazała Carmen, dziewczyna odeszła
-Szukam pracy!-powiedziała Dominga
-Chodźmy do gabinetu...-zaproponowała Carmen, zdenerwowanym głosem
W gabinecie...
-Czego pani chce, zrujnowac nasze szczęście...-powiedziała Carmen do Domingi...rozpoznała w niej prawdziwą matke Mariany
-Ja chce być tylko przy Marianie...nie powiem jej że jest moją córką.
-Niech pani przestanie...
-Będe służącą, zwykłą pani pracownicą.Chce tylko czasem spoglądać na Mariane...
-I nie będzie pani jej mówić ze jest jej matką.
-Tak nic nie powieem, nie bede traktować jej specjalnie...prosze...-łzy spłyneły po policzkach Domingi...
-Nie wiem... porozmawiam z mężem i dam pani odpowiedz-powiedziała Carmen
Dobrze...to przyjde jutro
-nie...podaj mi swoj adres ja przyjde...
-Oto on...do zobaczenia-Dominga wyszła
Carmen wróciła do stołu
-Kto to był?-zapytała Mariana...
-Kobieta, szukała pracy
-Nie ma u nas wolnych miejsc
-Tak, ale wzruszyła mnie...pogadamy później o niej
Wszyscy zjedli śniadanie, a po nim Carmen i Evaristo poszli do gabinetu...
-Kochanie, co to za sprawa z tą służącą-pytał Evaristo
-To Dominga Muńoz...prawdziwa matka Mariany
-Co??Czego ona tu szuka??-pytał Evaristo
-Ona chce być tylko służącą w naszym domu.Ona pragnie być blisko Mariany
-Wkońcu jej powie że jest jej matką...?!
-Nie...ona obiecała że tego nie zrobi.Wkońcu Mariana by jej tego nie wybaczyła...
-Prawda wkońcu wyjdzie na jaw... dlaczego ta kobieta chce zniszczyć nasze szczęście
-Rozumiem ją...to instynt matczyny.Ja także chciałabym być przy swoich dzieciach, za wszelką cene
-Jesteś za dobra...ale ty byś nigdy nie oddała swojego dziecka-przytulił żone
-Zatrudnie Dominge...dobrze?
-Zrób jak uwarza...zawsze bede wspierał twoje zdanie
-DZiekuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:52, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 17
Następnego dnia, z samego rana Carmen poszła do Domingi...
-Dzień dobry!-powiedziała Carmen
-Dzień dobry! I jak państwo zdecydowali...?0pytała Dominga
-Dostanie pani posade służącej...ale prosze nie zdradzić się przy Marianie...
Dziekuje...nic nie powiem Marianie.Ona jest państwa córką, ja z niej zrezygnowałam
-To ja dziekuje tobie Domingo,że nie chcesz zniszczyć mojej rodziny.Kochasz moją córke prawdziwą matczyną miłością
-Jest pani bardzo dobra...dziekuje
-Jutro z samego rana przyjdz do nas do domu.Dostaniesz pokoik, jeżeli chcesz
-Dziekuje, chcetnie zamieszkam u państwa
-Dobrze, do jutra
W domu Olivares
-Kochanie jedź do pracy...-mówiła Diana
-Ja chce być tylko przy tobie.Nie lubie się z tobą rozstawać-mówił Juan Carlos
-Ja też nie chcwe się rozstawać, ale trzeba-pocałowała męża
-Dbaj o Liliane albo o Salvadora...-uśmiechnoł się
-Dobrze...zadbam i bede pilnować naszego maleństwa
-Kocham Cie...-pocałowal ją
-Ja ciebie też...idz już...
-Co się porobiło, żona musi mnie do pracy wyrzucać...-uśmiechnoł się
-Tak...kocham Cie-pożegnali się i wyszedł
-Bardzo go kochasz...-do Diany podeszła Claudia
-Tak nad własne życie...-powiedziała Diana
-Żadko zdarzają się tak zakochane pary...
-Bardzo mi pomógł po śmierci moich rodziców
-Juan Carlos to bardzo dobry chłopak i strasznie w Tobie zakochany...
-Również go kocham
-Ciesze się jesteś dla niego wspaniałą żoną
-Wybiore się na zakupy...-powiedziała Diana
-Wybrać się z Tobą?
-Nie.Ja w sklepach trace głowe...a ty mówiłaś coś o jakimś spotkaniu
-No faktycznie... to miłych zakupów
-Dziekuje...mam nadzieje że kupie coś dla dziecka
-Mam nadzieje że będę matką chrzestną waszego dziecka?!
-Oj Claudio jesteś siostrą mojego męża i sama traktuje cię jak siostre...więc nie dopuszczam do siebie innej myśli
-Oj droga Diano dziekuje...idź na te zakupy...
-Do zobaczenia[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:53, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 18
Juan Carlos wrócił wcześniej do domu, aby zrobić niespodzianke swojej żonie
-Witaj Claudio, Diana jest na górze?-zapytał
-Nie, Diana wyszła na zakupy...
-Aha, myślałem że bedzie w domu.Cudownie pewnie kupuje coś maleństwu
-Napewno, tak bardzo ją kochasz
-Tak siostrzyczko, dopiero przy niej czuje że normalnie żyje
-Chciałabym aby ktoś pokochał mnie taką miłością, jak ty kochasz Dianę
-Napewno to się wydarzy.Może Alfredo?Ostatnio się z nim spotkałaś
-Alfredo jest bardzo przystojny, ale chyba zostaniemy przy przyjaźni
W domu Ruiz
Jak miło widzieć moje córki razem-powiedziała Carmen widząc Monice i Mariane
-Tak, wychodzimy na spacer-powiedziała Monica
-Musicie nadrobić stracony czas-uśmiechneła się Carmen
-Tak Cię kocham mamusiu, jesteś najlepszą mamą na świecie-powiedziała Mariana, przytulając Carmen
-Jesteście dla mnie najważniejsze...Kocham was z całego serca
-My Ciebie też-uśmiechneła się Monica
-Od jutra w domu bedzie pracowała nowa służąca-powiedziała Carmen
-Tak?To super, a jak się nazywa?-zapytała Mariana
-Dominga Muńoz biedna kobieta,bardzo potrzebuje tej posady
-Dobrze mamo, nie tłumacz się, w domu przyda się pomoc-powiedziała Monica
W domu Olivares
-Już stęskniłem się za żoną-powiedział Juan Carlos
-Już?Rano się widzieliście-powiedziała Claudia uśmiechając się
-To oznaka wielkiej i prawdziwej miłości-powiedział Juan Carlos
-A co bedzie gdy Diana wyjedzie na dłużej?-zapytała Claudia
-Nie wyjedzie, a jak wyjedzie to pojade z nią...nie potrafie żyć bez niej-powiedział Juan Carlos
Ich rozmowe przerwał telefon
-Odbiore-powiedział Juan Carlos
-Może to Diana?-powiedziała Claudia
-Czy to dom rodziny Olivares?-zapytał głos w słuchawce
-Tak, a kto mówi
-Dzwonie ze szpitala "Feliz" pani Diana Olivares miała wypadek i została przewieziona do naszego szpitala
po tych słowach Juan Carlos zaniemówił, w jednej chwili jego świat legnoł w gruzach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:54, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 19
Juan Carlos co się stało?-zapytała przerażona Claudia
-Diana!!!Diana jest w szpitalu miala wypadek-powiedział Juan Carlos, łzy spływały mu po policzkach, tak bardzo kochał żonę
-Jedźmy, w jakim szpitalu jest...-zapytała Claudia
-Co?
-W jakim szpitalu jest Diana
-W szpitlu "Feliz"...Claudio ja nie chce aby coś jej się stało
-Napewno nic się nie stało...-wyruszyli do szpitala
Na spacerze Mariana rozmawiała z Monicą
-Tak miło patrzeć na Ciebie i Alejandra
-Bardzo mi się podoba, jest taki kochany
-Jeszcze się zakochasz...
-Jak tak dalej pójdzie, to napewno zakocham się w Alejandrze.A ty Monico kiedy znajdziesz sobie chłopaka?
-Wiesz narazie nie szukam.Wole być sama, niż w złym towarzystwie
-Pięknie być szczęśliwą w związku,musisz poszukać sobie narzyczonego
-Kiedyś go znajde
A tym czasem Juan Carlos i Claudia dojechali do szpitala...
-Proszę panią... co z Dianą Olivares, przywieziono ją z wypadku
-O idzie lekarz, który zajmuje się panią Olivares-powiedziała pielegniarka
-Doktorze, co z Dianą Olivares?-pytał zaniepokojony Juan Carlos
-Pani Olivares została potrącona przez samochód.Jest w ciężkim stanie, nie wiadomo czy z tego wyjdzie-powiedział smutno lekarz
-Nie...musi pan ją ratować...!!!-krzyczał Juan CArlos
-Doktorze, ona byłą w ciąży!Czy dziecko przeżyło?-pytała Claudia
-Niestety nie, dziecko nie wytrzymało wypadku, zaraz będziemy operować panią Olivares.Będą lliczyć się najbliższe godziny.-powiedział lekarz i odszedł
-Claudio, moje dziecko umarło...owoc naszej wielkiej miłości.A Diana leży nie przytomna.Dlaczego Bóg mnie tak karze?!-płakał jak małe dziecko
-Braciszku, jeszcze będziecie mieć dzieci.Diana z Tego wyjdzie...-Claudia starała się pocieszyć brata.
-Jeżeli ją strace, to zabije się. Nie potrafie żyć bez niej
-Nie, Diana napewno przeżyje, módlmy się za nią
-Ja ją tak bardzo kocham...-mówił przez łzy
-Co z Dianą?-przyszedł zaniepokojony Alfredo
-Co tu robisz?Skąd wiesz o Dianie?-pytała Claudia
-Wasza służąca mi powiedziała. Jak się czuje?-pytał Alfredo
-Straciła nasze dziecko.Zaraz będzie operowana, najbliższe godzny przesądzą o wszystkim-powiedział przez łzy Juan Carlos
-Przyjacielu, jak moge Ci pomóc?-zapytał Alfredo
-Uratuj Diane... tylko to mi potrzebne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:55, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 20
Operacja Diany trwała kilka godzin.
Juan Carlos, Claudia i Alredo czekali na pomyślne zakończenie operacji.
-Boże odebrałeś mi dziecko, nie zabieraj mi ukochanej żony- mówił Juan Carlos
-Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze-pocieszał, fałszywie Alfredo
-Braciszku wszystko się uda.Los nie może być aż tak niesprawiedliwy-mówiła Claudia
Nagle wyszedł lekarz...
-Doktorze i jak udało się?-pytał Juan Carlos
-Operacja udała się, ale decydować będą kolejne godziny.-mówił doktor
-Przeżyje?Prosze powiedzieć że wyjdzie z tego!-mówiła Claudia
-Nie bede państwa okłamywać , jej stan jest poważny.Oczywiście jest możliwość że pacjentka umrze, ale bądzmy dobrej myśli-powiedział lekarz
-Moge ją zobaczyć?-zapytał Juan Carlos
-Dobrze, ale tylko na chwile.Jak przewieziemy pacjentke na sale...
-DZiekuje...
W domu Ruiz...
-Męczocy ten dzień-powiedziała Monica
-Tak...-powiedziała Mariana
-Co tobie? Źle się czujesz?
-poczułam dziwne uczucie, ale jest już dobrze
Juan Carlos odwiedził sale w której lerzała nieprzytomna Diana
-Kochanie, nie zostawiaj mnie prosze...tak bardzo Cie kocham-mówił Juan Carlos do nieprzytomnej ukochanej żony
-Przepraszam, musi pan już iść.PAni Olivares musi spokojnie leżeć.-prosiła pielegniarka
-Dobrze, ale jak Dianita się obudzi to prosze mi powiedzieć-powiedział Juan Carlos
-OCzywiście...
W domu Ruiz...
Do rzwi zadzwonił dzwonek, był to Alejandro
-Alejandro?Co tu robisz?-pytała Mariana
-Kocham Cię, wiesz o tym?
-Tak ostatnio często mi o tym mówisz
-Nie chce żyć bez Ciebie najdroższa...-przytulił ją
-Dlaczego przyszłeś zapewniać mnie o swojej miłości?
-Bo wiem jak łatwo można stracić swoje szczęście. Mojemu znajomemu w wypadku samolotowym zginełą żona i dwójka dzieci
-Najdroższy...
-Dlatego zrozumiałem jak bardzo Cię kocham i nigdy nie chce cie stracić
-Może się przejdziemy?-zaproponowała Mariana
-Dobrze...
-Tylko poczekaj powiem rodzinie ze wychodzę...
-Dobrze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:57, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 21
Nastał nowy dzień...
Juan Carlos i Claudia całą noc czuwali w szpitalnym korytarzu, aż Diana się obudzi.
-Już ranek, a Diana jeszcze się nie obudziła!-mówił Juan Carlos
-Ona jest pod wpływem narkozy, troche potrwa nim się wybudzi...-pocieszała Claudia
A tym czasem do drzwi rodziny Ruiz zadzwonił dzwonek...
-Pani do kogo?-zapytała służąca
-Ja w sprawie pracy, pani Crmen kazała mi dzisiaj przyjść...-powiedziała Dominga...
-Ah tak...pani Ruiz kazała mi wprowadzić panią do gabinetu-kobiety poszły do gabinetu.
Dominga czekała na przyjście Carmen...
Po chwili przyszła CArmen, z córkami
-Witaj Domingo! Córeczki właśnie mówiłam wam o Domindze Muńoz, kobiecie która bedzie naszą nową służącą
-Miło mi, mam nadzieje że dobrze będzie się pani u nas pracowało.Nazywam się Mariana-Gdy Dominga usłyszała imie swojej córki, poczuła coś dziwnego. Tak bardzo pragneła ją zobaczyć, przytulić...ale musiała zadowolić się jedynie ogladanie córki
-Mnie również jest miło panienko Mariano...0powiedziala Dominga
-Ja jestem Monica...najstarsza córka-uśmiechneła się Monica
-Ma pani śliczne córki...-powiedziała Dominga uśmiechając się
-Wiem, są moim oczkiem w głowie-powiedziała Carmen, spoglądając na córki
W szpitalu do Juana Carlosa i Claudi podszedł lekarz
-Doktorze...co z moją żoną?-pytął Juan Carlos
-Obudziła się...i wymówiła pana imie...-powiedział lekarz
-Moge ją zobaczyć doktorze?!-pytał Juan Carlos
-Dobrze...ale prosze nie męczyć pacjentki, jej stan jest w dalszym ciągu ciężki-powiedział lekarz.
Wraz z Juanem Carlosem udał się do sali w któej leżała Diana
-Kochanie...najdroższa...jak się czujesz?-pytał Juan Carlos...
-Kochany...co z naszym dzieckiem?-pytała płacząc, dziecko było dla niej najważniejsze...
-Najdroższa...nasze dziecko umarło...-powiedział Juan Carlos, łza popłyneła mu po policzku
-Nie błagam, tylko nie nasze maleństwo...tylko nie ono-mówiła Diana, płacząc i cierpiąc po stracie ukochanego dziecka
-Prosze...nie dręczyć pacjentki...prosze wyjść...jej stan się pogorszył...-powiedział lekarz, wypraszając Juana Carlosa z sali


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:58, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 22
-Siostro, bierzemy pacjentke na intensywną terapie!-powiedział lekarz
A Juanowi Carlosowi kazali opuścić sale
-Co jej jest...?-pytała Claudia
-Nie wiem...jej stan był zły, ale jak powiedziałam jej o dziecku to poczuła się gorzej.-tłumaczył Juan Carlos
-Wszystko będzie dobrze.Lekarze napewno jej pomogą
-Nigdy sobie tego nie wybacze, jak jej się coś stanie.
-Juan CArlos, to nie twoja wina.Diana musiała poznać prawde,o waszym dziecku.
W domu Ruiz...
-Domingo, tu będzie twoj pokoik.Mam nadzieje że ci odpowiada-powiedziała Carmen
-DZiekuje, jest bardzo przytulny.Pani jest dla mnie taka dobra.
-Mamo, wychodze.Alejandro po mnie przyjechał-mówiła Mariana
-Dobrze, tylko nie wróć zbyt późno-mówiła Carmen
W pokoiku służby zostały tylko Carmen i Dominga...
-Mariana ma chłopaka?-zapytała Dominga
-Tak, jej wybrankiem jest Alejandro Montesinos.To bardzo miły i ułożony chłopak.-powiedziała Carmen
-Bardzo się ciesze, oby byli razem szczęśliwi.
-CZy ma pani więcej dzieci?
-Pyta pani czy Mariana ma rodzeństwo?
-Tak właśnie o to mi chodziło
-Mariana ma siostre bliźniaczke, Diane
-Diane?Pani ją wychowuje?
-Nie, Diane również oddałam dobrej rodzinie na wychowanie.Wyszła za mąż i jest szczęśliwa.
-A skąd pani wie że Diana wyszła za mąż?
-Diana stała się córką zamożnych i bogatych ludzi.Oni wydali córke za bardzo bogatego i wpływowego mężczyzne.O ich ślubie rozpisywały się gazety.
-Pewnie chciałaby pani spotkać się również z Dianą
-Tak, mimo wszystko bardzo kocham moje córki.Chciałam je wychować, ale środki materialne mi na to nie pozwoliły.Nie żałuje że je oddałam, wychowały się w szczęśliwych rodzinach, obdażone ogromną miłością
-DZiękuje pani.Mariane kocham nad życie i to pani zawdzięczam to że ją mam.
-Nie musi mi pani dziękować, jest pani bardzo dobrą kobietą.Ciesze się że Mariana ma taką cudowną matke

W szpitalu wyszedł lekarz...nie miał zadowolonej twarzy...wszyscy obawiali się najgorszego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:59, 12 Kwi 2006    Temat postu:

ODCINEK 23
-Przykro mi! Mimo naszych starań...pani Olivares zmarła-powiedział smutno lekarz
-Nieeee!!!!!-w jednym momencie świat Juana CArlosa legł w gruzach. W głowach pojawiły się wszystkie chwile, które spędził z żoną, szczęśliwe chwile.
-Juan CArlos musisz być dzielny...braciszku prosze trzymaj się!!-mówiła Claudia, chociaż sama nie wierzyła w swoje słowa, w jej oczach pojawiły się łzy. Płakała z bólu, traktowała Diane jak siostre
-Doktorze...chce zobaczyć Diane, moją Daine!!-krzyczał Juan CArlos, w dalszym momencie nie dowierzał w słowa lekarza
-Dobrze... może pan zobaczyć żone...-powiedział lekarz
-Diano, czemu zostawiłaś mnie samego na tym świecie!Ja chce to Ciebie kochanie!!-krzyczał Juan Carlos, pochylając się nad bezwładnym ciałem żony
Nie dalej jak wczoraj marzył o wspólnej przyszłości z żoną, dzieckiem.
Miał plany na lata, strasznie kochał żone.Nie wiedział czy zdoła pogodzić się z jej śmiercią
-Braciszku, chce abyś wiedział że zawsze bede przy Tobie...strasznie mnie teraz potrzebujesz i nie zostawie Cie samego w tym cierpieniu...-mówiła Claudia,przytulając brata
-Boże...Boże dlaczego...dlaczego moja żona i moje dziecko!CZym sobie na to zawiniłem!!!-krzyczał Juan Carlos, jakże był bezradny i załamany.Przez jakiegoś szalonego człowieka stracił marzenia i radość życia.
-Bóg tak chciał.Musimy się z tym pogodzić!!-mówilaClaudia-Wiem że Ci trudno!
-Zabije się!!!Ja nie mam siły tak cierpieć!!!-krzyczał nie miał siły by żyć...
-Juan Carlos nie mów tak!!Musisz być przy mnie, jeszcze odnajdziesz radość życia-starała się go pocieszyć, ale nie wierzałą że nadejdzie lepsze jutro...
Na spacerze byli Alejandro i Mariana
-Mariano, co Ci jest?-zapytał przerażony Alejandro...
Mariana zasłabła, niemal zemdlała
-Alejandro, strasznie mnie ukuło serce.CZuje że stało się coś złego-powiedziała przerażona MAriana
-Kochanie, nie przejmuj się tak!!Może to tylko stres!!-mówił Alejandro
-Nie!!Boje się!!Zawieź mnie do domu, prosze Cie!!-powiedziała <Mariana, a Alejandro zawiózł ją do domu
-Bracie, tak mi przykro!! Diana była wspaniałą kobietą!-mówił Alfredo, który bardzo szybko przyjechał do szpitala
-Alfredo, Juan Carlos będzie potrzebować naszego wsparcia!!-powiedziała Claudia
-To moja wina!!!Po co mówiłem jej o śmierci dziecka!!!To ją dobiło-płakał Juan CArlos
-Nie, Diana miała dla kogo żyć!Miała Ciebie i ogromną cheć do życia.Poprostu Bóg chciał, aby zasiedliła grono aniołow w niebie-mówiła Caludia do brata
-GDybym dorwał Tego który jej to zrobił!!-mówił Alfredo zaciskając pięść, łza spłyneła mu po policzku
-GDyby ta osoba wiedziała że pozbawiła mojego brata marzeń, szczęścia...wszystkiego.Diana była dla niego wszystkim-mówiła Claudia
Juan Carlos patrzył tylko w jeden punkt na ścianie, był nieobecny.Nawet łzy mu już nie spływały...Zamknoł się w bólu i w cierpieniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 23:01, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 24
Nastał nowy dzień
W domu Ruiz...
-Nie!! To nie możliwe!!-krzykneła Diminga, a zły płyneły jej po policzkach
-Co się stało?!-pytała Carmen, która szybko przybiegła do pokoju Domingi
-Moja córka, moja Diana...-płakała, nie mogła wydusić z siebie wiecej słów
Carmen wzieła od Domingi gazete i przeczytała...
-"Wczoraj do wieczności odeszła Diana Olivares, wspaniała żona.Miała przed sobą całe życie, miała tylko 25 lat.Zgineła potrącona przez samochód, zostawiła kochającego męża Juana Carlosa Olivaresa" Tak mi przykro...-powiedziała CArmen
-Czemu Bóg mnie tak ukarał.To kara za to że oddałam swoje dzieci-płakała Dominga
-Nie płacz, trzeba żyć dalej...wiem że będzie Ci trudno-Carmen starała się pocieszyć Dominge, ale sama nie wiedziała jak...
W domu Olivares
-Braciszku, po jutrze odbędzie się pogrzeb...-powiedziała smutno do Juana Carlos
Ale on nie odpowiedział.Zamknoł się w sobie i chciał w samotności cierpieć
-Juan Carlos, Diana bardzo Cię kochała... napewno nie chciałaby abyś cierpiał z jej powodu-powiedziała, chciała wyjść z pokoju
-Ja też bardzo ją kocham i nigdy o niej nie zapomne-powiedział, patrząc w ich wspólne zdjęcie, było takie piękne i pełne szczęścia, a pozostał tylko ból
-Wiem że ci ciężko, możesz na mnie liczyć- martwiła się o brata.Pragneła by odnalazł sens swojego życia, ale wiedziała że to będzie bardzo trudne.
W domu Ruiz...
-Podać coś panience?-zapytała Dominga,Mariane.Patrzyła na nią z wzruszeniem.Było jej ciężko po smierci Diany, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Nie dziekuje...Domingo, coś ci dolega?-zapytała Mariana
-Nie...tylko troszke się martwie o koleżanke.Jest chora
-Życz jej zdrowia.Jak będziesz czegoś potrzebować to powiedz.
-Dziekuje, jest pani bardzo miła.Widać że jest pani szczęśliwa
-Tak jestem bardzo szczęśliwa, chyba zakochuje się w Alejandrze.
-To chyba miły chłopak.Ma pani również kochającą rodzine
-Tak rodzice wychowali mnie w miłości.Mimo że oni nie są moimi prawdziwymi rodzicami, to zawsze traktowali mnie i Monice jednakowo.-powiedziała Mariana, czuła,że może domindze zaufać.Nieświadomie czuła że Dominga jest jej bliska/
-To pani Carmen i pan Evaristo nie są pani rodzicami?-zdziwiła się Dominga,ponieważ Mariana wie że jest adoptowana
-Tak...moja matka nie chciała mnie wychowywać i odddała mnie...
-Pewnie ma pani do niej żal
-Nie...jestem jej wdzieczna.Oddała mnie do wspaniałej rodziny.Długo zastanawiałam się czy chce ją spotkać...
-I co?
-I nie...chyba nie chce jej widzieć.Jestem szczęśliwa i nie chce aby moje szczęście zostało zmącone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 23:02, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 25
Minely dwa dni...
Odbył się pogrzeb Diany, Claudia starała się wspierać brata, chociaż wiedzieła, że to dla niego bardzo trudne chwile.
-Do wieczności odeszła pani Diana Olivares.Wspaniała żona i przyjaciółka.Gdy była szczęśliwa w swoim małżeństwie i spodziewała sie pierwszego dziecka, Bóg zabrał ją do siebie.-mówił ksiądz
-Trzymaj się braciszku-mówiła Claudia
Po Pogrzebie, Juan Carlos chciał sam zostać przy grobie ukochanej...
-Tak bardzo Cię kocham.Już nie długo będziemy razem-powiedziała, pochylając się nad grobem pełnym kwiatów
Z oddali przyglądała sie Dominga.Czekała aż mężczyzna odejdzie, aby spokojnie pomodlić się przy grobie córki.
Wkońcu Juan Carlos odszedł i do grobu zbliżyła się Dominga.
-Córeczko, nawet nie zdążyłam Cię spotkać.Czemu odeszłaś w tak młodym wieku?! To ja zamiast ciebie powinnam umrzeć-mówiła płacząc przy grobie...
W domu Ruiz
-Mamo, gdzie jest Dominga?-pytała Monica
-Dałam jej wolne.
-Coś z jej koleżanką? Pogorszyło jej się?
-Jakiej koleżance?-zdziwiła się Monica
-A wczoraj Dominga chodzila smutna, okazało się że koleżanka jest chora.
-Aha...
W domu Olivares...
-Musisz się trzymać bracie!-powiedzial Alfredo
-Dziekuje, jesteś prawdziwym przyjacielem-mówił Juan Carlos
-Po to się ma przyjaciół, żeby pomagali w ciężkich sytuacjach-mówił Alfredo
-To nie jest tylko trudna sytuacja.Straciłem sens życia i napewno nigdy już nie bede szczęśliwy!!-powiedział smutno i poszedł do siebie
-Ciężko mu i trudno będzie Juanowi Carlosowi się z tym pogodzić-mówił Alfredo do Claudii
-Tak, ale bedzie musiał...Widzisz już chyba lepiej się czuje-powiedziała Claudia
-Może to tylko osłona.Boi się ujawnić swoje prawdziwe uczucia.A w rzeczywistości bardzo cierpi.
-Nie mów tak, ja chce aby Juan Carlos szybko się z tego otrząsnoł.Mi również jest ciężko, ale wiem ze nie moge się załamać-powiedziała i przytuliła się do PAbla
W biurze Montesinos...
-Panie Alejandro, jakaś kobieta do pana-powiedziała sekretarka
-A predstawiłą się?
-Nie... powiedziala tylko że jest pana znajomą
-Dobrze, zobaczymy.Poproś ją
-Witaj Alejandro!
-Sofia Linares, witaj-uśmiechnoł się
-Przyszłam zaprosić cię na kawe-uśmiechneła się
-Czemu,nie?!
-To chodzmy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czw 7:27, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Super!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRo__LiNa
Wierny forumowicz



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 19:31, 13 Kwi 2006    Temat postu:

dzieki.Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna42
Prawdziwy serialowy maniak



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pią 7:10, 14 Kwi 2006    Temat postu:

NMZC

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy w klubie :D Strona Główna -> Nasze telcie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin